Jak zorganizować sobie ucztę dla pięciu zmysłów jednocześnie?

Otaczającą nas rzeczywistość odbieramy w różny sposób. Jedni bardziej zwracają uwagę na aspekty wizualne, inni – na dźwięki, a jeszcze inni uwielbiają chłonąć zapachy. A gdyby to pogodzić i móc doświadczać wielowymiarowo, używając wszystkich zmysłów? Czy w tym celu trzeba iść na kolację do drogiej, pięknie urządzonej restauracji? Takiej z aksamitnymi siedziskami krzeseł, gdzie można delektować się aromatycznym, acz kosztownym obiadem? Niekoniecznie. Dziś pokażę Ci, jak możesz osiągnąć to szybciej, taniej i… niemal w dowolnej chwili. Od czego zacząć?

Idź pospacerować!

Właściwie na tym mogłabym zakończyć ten wpis. To jest w zasadzie cały przepis na to, jak mieć ucztę dla wszystkich zmysłów – niskim kosztem i niewielkim nakładem czasowym. Wiem, wiem, to bez sensu – tworzyć wpis tylko po to, żeby wysyłać Cię na spacer. Powiedziałabyś/powiedziałbyś pewnie: „No super, wielce mi pomogłaś, nie ma co…”. Zaraz zatem wyjaśnię, dlaczego taka propozycja i co mnie zaabsorbowało podczas ostatniej przechadzki. Pokażę Ci też, na co Ty możesz zwrócić uwagę podczas spacerów – tym razem opiszę to nieco inaczej niż w tym artykule o spacerowaniu. Zapraszam więc na krótką wyprawę! Niezależnie od tego, czy mieszkasz w środku wielkiej metropolii, gdzieś na jej przedmieściach, czy też pod zupełnie dzikim lasem – możesz tego doświadczyć! Idziemy?

Rozejrzyj się uważnie i nie spiesz się!

Spacer w samym swoim założeniu nie powinien być realizowany w biegu. Znajdź pół godziny czy godzinę, aby móc spokojnie pospacerować i w pełni nacieszyć się tym, co zobaczysz, usłyszysz, poczujesz. I przekonaj się, jaka to może być uczta…

… dla wzorku

Pięknie zieleniące się, być może zroszone letnim deszczem krzewy. Kwiaty, wychylające się nieśmiało z przyblokowych ogródków. Uroczy, puchaty piesek, towarzyszący komuś na spacerze. Większe i mniejsze chmury, leniwie przesuwające się po błękitnym niebie. Tylko patrzeć i podziwiać! Nie trzeba nawet daleko szukać i specjalnie wybierać się w urokliwe zakątki. Oczywiście można pójść do ogrodu botanicznego. Jeżeli jednak nie masz zbyt wiele czasu, nawet krótka przechadzka po osiedlu może dostarczyć Ci miłych doznań estetycznych. Grunt to uważne spojrzenie na otoczenie (nawet się zrymowało)! 🙂

… dla słuchu (a może nie tylko?)

Ukryty gdzieś w gałęziach rozłożystego drzewa. Niewielki, ale z ogromnymi możliwościami wokalnymi. Nie musisz go nawet widzieć (choć warto poćwiczyć spostrzegawczość, zachęcam). Przede wszystkim wsłuchaj się jednak, jak niewielki ptaszek potrafi pięknie śpiewać! Usłysz też radosne szczekanie merdającego ogonem szczeniaczka albo cichutkie miauczenie osiedlowego kota. Niech do Twych uszu dotrze szmer przepływającej przez Twoje miasto rzeki. Zachwyć się bzyczącymi pszczołami, uwijającymi się w kwitnącej lipie. Albo posłuchaj, co ciekawego ma do powiedzenia Twój współtowarzysz spaceru – jeżeli oczywiście idziesz z kimś. 🙂

… dla węchu!

Wiosenne lub letnie wyjście, by pospacerować to wspaniała okazja do poczucia zapachu natury, nawet w środku miasta. Wystarczy wyjść na przechadzkę ciepłym popołudniem i zauważyć, jakimi nutami gra na naszym nosie zieleń. Skoszona lub nieskoszona trawa, rozkwitające krzewy, przydomowe róże… Wszystko to ma swój zachwycający aromat. A gdy akurat jest po letniej burzy, w powietrzu unosi się ta specyficzna, świeża nuta – często przemieszana z zapachem parującego, mokrego asfaltu. Osobiście to uwielbiam!

… dla smaku (i innych zmysłów jednocześnie też!)

Wychodząc, możesz zabrać ze sobą ulubioną przekąskę. Jednak możesz też wstąpić do wybranej lodziarni albo wziąć z kawiarni kawę na wynos. Delektuj się nią, powoli spacerując lub siedząc na parkowej ławce. Moim zdaniem napój czy posiłek smakuje jakoś inaczej, spożywany na świeżym powietrzu. A w upalny dzień nawet zwykła woda w butelce potrafi być tak nieziemsko pyszna! Pozwól sobie jednocześnie na korzystanie z innych zmysłów: wąchaj aromat kawy, słuchaj dźwięków pobliskiej fontanny i napawaj swój wzrok soczystą zielenią drzew!

… dla dotyku.

Czego warto dotknąć, będąc na niespiesznym spacerze? Możesz:

  • wziąć do ręki liść, poczuć jego fakturę i obejrzeć go dokładnie,
  • zachwycić się delikatnością płatków rosnącej w parku róży (nie zrywaj jej!),
  • pogłaskać psa napotkanego znajomego (lub nieznajomego) – zapytawszy właściciela, czy nie ma nic przeciwko,
  • potrzymać dłużej za rękę ukochaną osobę, jeżeli to właśnie z nią poszłaś/poszedłeś pospacerować!

Zobacz: krótki spacer – i to niekoniecznie w jakiejś szczególnej scenerii – a ile możliwości! Koszt? Żaden albo niewielki (kilka-kilkanaście złotych na lody/kawę). Czas? Właściwie dowolny, jaki sobie zechcesz wygospodarować. Satysfakcja? Zależna tylko od Twojej uważności i nastawienia do przechadzki. Spróbuj i podziel się w komentarzu swoimi wrażeniami ze zwykłych, prostych spacerów!

Back to Top