Blok przedsionkowo-komorowy i resuscytacja

—2012—

otworzyłam odważnie swe serce,
nie chcę już tego nigdy więcej.

pozwoliłam zajrzeć do przedsionka
to nie wystarczyło
chciałeś zobaczyć też komorę, jedną i drugą
pozwiedzać, rozejrzeć się, wpadać tak tylko na kawę
po czym rozgościłeś się w środku i wyjść nie chciałeś
a ja nie umiałam Cię wyrzucić

więc zniszczyłeś
rozerwałeś od środka na strzępy
zburzyłeś ścianki działowe
uszkodziłeś naczynia
rozbiłeś talerzyki wiary, kubki nadziei
i szkło miłości
jego okruchy leżały rozsypane, kalecząc i raniąc
zdeptałeś kiełkujące w doniczce uczucia
ususzyłeś rosnące na parapecie zaufanie

—2015—

otworzyłam odważnie swe serce,
nie chcę już tego nigdy więcej.

odsłona druga
wróciłeś na gruzy
tym razem niby na dłużej
odgruzowywanie?
nie, raczej jazda buldożerem
żeby zaorać
zniszczyć do cna
wyeliminować resztki czegokolwiek

zakonserwować tkanki w formalinie…
a ja naiwnie liczyłam, że to minie

—2021—

powoli dziś odzyskuję swe serce,
nie wiem, czy otworzę je więcej…
może.

przedsionek już odnowiony
ścianki postawione, komory wyremontowane
rusztowanie ma się dobrze

a co z resztą?
naczynia stopniowo znów kompletuję
nie pozwolę ich więcej rozbijać i rozrywać
komory zaczynają tętnić życiem
miarowo, do rytmu, stabilnie
zaufanie znów kiełkuje na parapecie
uczucia powoli rosną w lawendowej doniczce

***

trzeba usunąć gruzy by zacząć znów budować
nie będę w murach serca na zawsze Cię chować

***

Archanioł nade mną czuwa,
w remoncie wciąż mi pomaga
serce znów wypełnia radość i odwaga

czasami trzeba zrozumieć:
nieważna powszechna racja,
gdy sercu potrzebna resuscytacja

 

Back to Top